10 października 1789 roku dr Joseph Ignace Guillotin, podczas debaty Zgromadzenia Narodowego na temat kary ostatecznej, zaproponował dekapitację przy pomocy prostego mechanizmu, który zadawać miał szybką i bezbolesną śmierć. Oczywiście chodzi tu o gilotynę, której doktor - wyłącznie poprzez swoje niefortunne stwierdzenie* - stał się eponimem. Rewolucyjna Francja, a za nią inne narody, oszalała na punkcie ściętych głów. Wkrótce jednak w środowisku lekarskim pojawiły się wątpliwości, czy aby na pewno metoda przeforsowana przez Guillotina jest humanitarną, a co więcej, błyskawiczną. Obserwowano bowiem, jak ścięte głowy wykrzywiają twarze w grymasach, jakby wzdychają bądź rzucają złowrogie spojrzenia. Czy głowa żyje bez ciała? Czy pozostaje świadoma? Jak długo?
Choć w końcu wykluczono możliwość jakoby świadomość miała przetrwać egzekucję, zagadnienie wciąż wydawało się niewyczerpane. Naukowcy postanowili sięgnąć po prąd galwaniczny, aby ocenić zdolności odczuwania i reakcji ściętej głowy, a dalej, możliwości reanimacji ciała. Publiczne egzekucje zaopatrywały ich w świeży materiał badawczy, a świeżość ciała się liczyła, o czym wspomina Giovanni Aldini - bratanek i kontynuator eksperymentów Luigi Galvaniego - w swojej pracy Essai
théorique et expérimental sur le galvanisme, avec une série
d’expériences faites devant des commissaires de l’Institut national de
France, et en divers amphithéâtres anatomiques de Londres z roku 1804:
"Należało więc zdobyć zwłoki o najlepiej zachowanych funkcjach życiowych. Z tego powodu, że tak powiem, ustawiałem się przy szafocie, pod ostrzem prawa, by prosto z rąk kata otrzymywać krwawiące ciała, jedyne, które nadawały się do moich eksperymentów. Dzięki temu mogłem wykorzystać ciała dwóch przestępców ściętych w Bolonii, powierzonych przez rząd mojej naukowej dociekliwości."**
W ten sposób Aldini (jak i inni) pozyskiwał ciała do swoich eksperymentów i makabrycznych pokazów, którymi się wsławił. Najgłośniejszym z nich był pokaz przed Królewskim Kolegium Chirurgów w Londynie w styczniu 1803 roku, podczas którego Aldini prezentował wpływ prądu na martwe ciało, a demonstracji tej dokonał na trupie dwudziestosześcioletniego George'a Fostera, straconego przez powieszenie za morderstwo. Zaczął od rażenia prądem pojedynczych członków, które reagowały gwałtownymi skurczami, a zakończył wtykając jeden kabel do ucha, a drugi do odbytu nieboszczyka, który miał wówczas wykonać makabryczny taniec, o czym rozpisywały się londyńskie gazety. Oczywiście wysiłki Aldiniego oraz członków towarzystwa galwanicznego, dokonującego podobnych eksperymentów, nie poszły na marne; konsekwencją ich poszukiwań było wynalezienie techniki reanimacji elektrowstrząsami, a ponad to w 1818 roku zainspirowały one Mary Shelley do stworzenia słynnego "Frankensteina" .
![]() Anegdotki o zgilotynowanych |
Nicolas Philibert Hemey d'Auberive, Anecdotes sur les décapités, Sobry, Paris 1797 |
Poniżej: ryciny z Essai
théorique et expérimental sur le galvanisme, avec une série
d’expériences faites devant des commissaires de l’Institut national de
France, et en divers amphithéâtres anatomiques de Londres, Fournier Fils, Paris 1804
* Avec ma machine, je vous fais sauter la tête en un clin d’œil, et vous ne souffrez point - "Przy pomocy mojej machiny, mogę odciąć ci głowę w mgnieniu oka, tak, że nawet nie poczujesz"
** Gregoire Chamayou, Podłe Ciała, Wyd. 1, przeł. Jadwiga Bodzińska, Gdańsk, Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, 2012
Wszystkie obrazki pochodzą z Gallica , Open Library
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz